Ciepłe mieszkanie wcale nie zawsze oznacza komfort. Kiedy zaczyna się sezon grzewczy, wiele osób zamiast ulgi od chłodu odczuwa pogorszenie samopoczucia – pojawia się katar, kaszel, zatkany nos i swędzenie oczu. Winny wcale nie jest wirus czy przeziębienie, lecz… roztocza. Te mikroskopijne pajęczaki w cieple domowego powietrza uwalniają alergeny, które unoszą się po całym mieszkaniu.
Jesień i początek zimy dla alergików oznaczają prawdziwe wyzwanie. Gdy grzejniki zaczynają pracować, powietrze staje się suche i gorące, a to wbrew pozorom, nie jest dobra wiadomość.
Dlaczego alergia nasila się zimą, gdy odkręcamy kaloryfery
Eksperci z Europejskiej Fundacji Badań nad Alergiami (ECARF) wyjaśniają, że choć suche powietrze szkodzi roztoczom, jednocześnie powoduje, że ich odchody, zawierające silne białka uczulające, wysychają i rozpadają się na mikroskopijne cząstki. Ciepły strumień znad grzejnika unosi je do góry, a my wdychamy je razem z powietrzem – szczególnie w nocy, podczas snu.
Badania opublikowane w „Annals of Agricultural and Environmental Medicine” pokazują, że w niemal połowie polskich domów obecne są roztocza kurzu domowego, głównie gatunek Dermatophagoides farinae. Ich liczebność zależy m.in. od rodzaju ogrzewania i temperatury w pomieszczeniach. W efekcie, im cieplejsza sypialnia zimą, tym większe ryzyko alergii.
Półśrodki nie pomagają
Z roztoczami nie da się wygrać pojedynczymi działaniami. Potwierdza to obszerna analiza opublikowana w „World Allergy Organization Journal”, która objęła 35 badań z udziałem ponad dwóch tysięcy pacjentów.
Wyniki nie pozostawiają wątpliwości – ulgę przynosi wyłącznie kompleksowe działanie, które badacze określili jako „całkowitą kontrolę sypialni”. Obejmuje ono antyroztoczowe pokrowce na materace i poduszki, pranie pościeli w temperaturze co najmniej 60°C, usunięcie dywanów i odkurzanie odkurzaczem z filtrem HEPA. Tylko połączenie tych metod trzykrotnie zwiększa szanse na poprawę samopoczucia.
Samo stosowanie pokrowców bez prania pościeli lub odkurzania – nie działa. W tej walce obowiązuje zasada: wszystko albo nic. Badania z „Journal of Allergy and Clinical Immunology” pokazują, że pranie w zimnej wodzie usuwa część alergenów, ale nie eliminuje żywych roztoczy. Dlatego tak istotne jest łączenie termicznego prania z regularnym sprzątaniem i stosowaniem barier ochronnych. W jednym materacu może żyć nawet 10 milionów roztoczy – to właśnie one odpowiadają za poranne kichanie i kaszel.
Wilgotność powietrza, czyli mały szczegół, który robi wielką różnicę
Oprócz sprzątania kluczowa jest kontrola wilgotności powietrza. Badanie opublikowane w „Journal of Allergy and Clinical Immunology” wykazało, że utrzymanie poziomu wilgotności poniżej 51% przez kilka miesięcy zmniejsza populację roztoczy aż o 90%. W domach, gdzie tego nie kontrolowano, liczba roztoczy utrzymywała się na poziomie nawet tysiąca na gram kurzu.
Roztocza potrzebują zaledwie godziny dziennie w wilgotnym środowisku, by przetrwać, a kilku godzin, by się rozmnażać. Dlatego nawet gotowanie czy gorąca kąpiel bez dobrej wentylacji może sprzyjać ich rozwojowi. Optymalna wilgotność w sypialni powinna mieścić się w przedziale 30–50%.
Wielu alergików sięga po oczyszczacze powietrza, ale niewielu wie, że sposób ich ustawienia ma kluczowe znaczenie. Analiza kilkudziesięciu badań wykazała, że urządzenia umieszczone blisko głowy śpiącej osoby, kierujące strumień powietrza w jej stronę, są nawet stukrotnie skuteczniejsze niż te stojące w rogu pokoju. Taki celowany przepływ powietrza skutecznie redukuje alergeny w strefie oddychania i łagodzi objawy astmy. To prosty sposób, który może realnie poprawić jakość snu i życia alergika.
Alergia na roztocza to nie błahostka
Lekceważenie objawów alergii na roztocza może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Długotrwała ekspozycja na alergeny zwiększa ryzyko rozwoju astmy, przewlekłego zapalenia zatok czy nawracających infekcji dróg oddechowych.
Co więcej, naukowcy zauważają ciekawą zależność – osoby silnie uczulone na roztocza często reagują również na owoce morza, takie jak krewetki czy kraby. To tzw. reakcja krzyżowa, ponieważ białka zawarte w skorupiakach przypominają te obecne w alergenach roztoczy.
Dbanie o czyste, dobrze wentylowane i suche środowisko w domu to zatem nie tylko kwestia komfortu, ale inwestycja w zdrowie. Bo czasem to nie zima, a nasz własny dom jest przyczyną kataru, kaszlu i zmęczenia.
Opr. Robert Bagiński