Projekt nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta zakłada znaczące rozszerzenie uprawnień Rzecznika, by lepiej chronić pacjentów przed praktykami pseudomedycznymi. Nowe przepisy wprowadzają centralny model: Rzecznik Praw Pacjenta będzie mógł zakazywać procederów pseudomedycznych, wprowadzać natychmiastowe decyzje administracyjne i nakładać kary do miliona złotych. To narzędzie, które teoretycznie pozwala na szybką reakcję i skoordynowaną walkę z szarlatanami.
Minister Zdrowia oraz RPP podkreślają potrzebę reagowania na dezinformację medyczną, która zagraża zarówno zdrowiu indywidualnemu, jak i społecznemu
Tło – tragiczne historie z życia wzięte
W jednym ze znanych przypadków „szarlatana” znachor z Nowego Sącza zmarła półroczna Madzia, karmiona jedynie rozwodnionym kozim mlekiem.
Piosenkarka Dorota „Doda” Rabczewska promowała suplementy jako leczące Hashimoto – interweniował Główny Inspektorat Farmaceutyczny.
Lekarz Hubert Czerniak zalecał chorej na raka dietę i odczynniki zamiast leczenia – sprawę skierował Rzecznik.
To najbardziej medialne przypadki nadużyć.
Dlaczego dotychczas system zawodził?
Brakowało skoordynowanej reakcji – interweniowało wiele organów (GIF, UOKiK, prokuratura, RPP), ale każde w ograniczonym zakresie, co powodowało nieskuteczność działań.
Dlaczego to może nie wystarczyć?
Eksperci i samorządy zawodowe zgłaszają wątpliwości:
- Braki organizacyjne RPP – brakuje zespołów analitycznych i narzędzi do monitorowania internetu i mediów społecznościowych .
- Brak odpowiedzialności karnej – administracyjne kary rzadko są skuteczne, zwłaszcza gdy pseudoklinika zmieni nazwę lub właściciela. NRL postuluje odpowiedzialność karną, która bardziej zniechęci potencjalnych pseudomedyków .
Tragedie, takie jak śmierć Madzi czy oszukańcze terapie onkologiczne, nie mogą się powtarzać. „Lex szarlatan” to krok w kierunku dojrzałego systemu ochrony oparty na wiedzy i kompetencjach. Wymaga to jednak ewolucji: budowy realnych struktur w ramach RPP i – być może – wprowadzenia sankcji karnych.