W 1953 r. zespół Eugena Aserinsky’ego i Nathaniela Kleitmana po raz pierwszy opisał fazę snu z szybkimi ruchami gałek ocznych. Do grupy dołączył młody lekarz-neurofizjolog William C. Dement, który ochrzcił nowe zjawisko skrótem REM i rozpoczął systematyczne mapowanie nocnej aktywności mózgu. To był kamień milowy – jak uderzenie zegara, które oznajmia początek nowej epoki w psychiatrii i neurologii.
Laboratorium, które nigdy nie spało – Stanford 1963-1970
Przenosząc się do słonecznej Kalifornii, Dement zbudował pierwszą na świecie Klinikę Zaburzeń Snu (1970). W ciągu dekady placówka stała się kuźnią koncepcji polisomnografii, testu wieloczynnikowego rejestrującego fale EEG, oddech, przepływ powietrza i saturację. „Senność to czerwony alert” – powtarzał doktor, stosując metaforę stanu wyjątkowego, by uświadamiać lekarzom skalę niezdiagnozowanych problemów
Od parasomnii do bezdechu – dojrzewanie dyscypliny
Lata 70. i 80. przyniosły klasyfikację bezsenności, narkolepsji i zespołów ruchowych. Wraz z Christianem Guilleminaultem Dement nagłośnił zjawisko obturacyjnego bezdechu sennego (OSA), którego konsekwencje – nadciśnienie, cukrzyca, udary – długo traktowano po macoszemu.
Bezdech senny: cichy złodziej zdrowia
Według AASM OSA dotyka blisko 30 mln dorosłych Amerykanów i nawet miliarda osób na świecie. Bezdech, niczym węzeł gordyjski, splata drogi oddechowe, uniemożliwiając pełnowartościowy sen oraz odbijając się echem w układzie sercowo-naczyniowym.
Po zatwierdzeniu aparatu CPAP w 1981 r. terapia pozytywnego ciśnienia stała się złotym standardem walki z OSA. Dziś globalny rynek urządzeń do leczenia bezdechu wycenia się na 5,12 mld USD (2025) z projekcją 8,82 mld USD w 2034 r.; rośnie więc „jak grzyby po deszczu”, napędzany starzeniem się społeczeństw i telemedycyną. W odpowiedzi na „lawinę” pacjentów pojawiły się wyspecjalizowane poradnie bezdechu, łączące pulmonologię, laryngologię i dietetykę.
Dziedzictwo Demente’a – „senne” marzenia nauki
William Dement – jazzman, wykładowca i naukowiec – pozostawił po sobie nie tylko biblioteczkę publikacji, lecz także globalną sieć klinik, które co noc monitorują fale mózgowe i oddechy milionów ludzi. Jego wizja: sen jako kluczowy filar zdrowia publicznego, dziś staje się faktem. Kolejne dekady przyniosą zapewne implanty stymulujące mięśnie gardła, personalizowane maski drukowane 3-D i algorytmy przewidujące ryzyko zawału „z biometrii marzeń”.
Cezary Majewski