Wakcynologia, rozumiana klasycznie jako nauka o projektowaniu i stosowaniu szczepionek, wyłoniła się z chorób zakaźnych dopiero na przełomie XX i XXI w. W Polsce ramy organizacyjne nadało jej m.in. Polskie Towarzystwo Wakcynologii, powołane w 2001 r. przez lekarzy i badaczy zainteresowanych profilaktyką chorób zakaźnych .
Tomasz Sobierajski i „wakcynologia społeczna”
Kolejny krok zrobił socjolog zdrowia Tomasz Sobierajski (Uniwersytet Warszawski). „Jestem wakcynologiem społecznym” – mówi, podkreślając, że stworzył subdyscyplinę badającą to, jak społeczeństwo rozumie i ocenia szczepienia, tradycyjnie kojarzone wyłącznie z medycyną i epidemiologią. Jego publikacje – od monografii Społeczny kontekst szczepień po poradniki dla lekarzy komunikujących się z pacjentami – pokazują, że decyzja o przyjęciu szczepionki jest splotem wiedzy, wartości, emocji i ekonomii
Z czego wyrasta wakcynologia społeczna?
Niczym mozaika z drobnych kamyków, dziedzina łączy:
- Socjologię i psychologię zdrowia – opis postaw, lęków i zbiorowych wyobrażeń
- Antropologię kulturową – rytuały, symbole i „mapy znaczeń” towarzyszące immunizacji
- Ekonomię i zarządzanie – dostępność preparatów i logikę systemów refundacyjnych
- Komunikację naukową – strategie przeciwdziałania dezinformacji
Tym samym wiedza „twarda” z laboratoriów splata się z „miękką” tkanką społeczną, a kropla rzetelnej edukacji – by użyć frazeologizmu – drąży skałę sceptycyzmu. Bo – pozostając w metaforyce – na dezinformację nie ma ampułki, lecz można się przed nią „zaszczepić” wiedzą.
Polska szkoła, globalne echo
Choć korzenie dziedziny są lokalne, jej koncepcje trafiają do międzynarodowych debat o „social vaccinology” i stają się inspiracją dla innych krajów szukających narzędzi do zwiększenia akceptacji szczepień. Jak zauważa VaccinesToday, Warszawa stawia dziś na prewencję „na każdym etapie życia” – a społeczne wsparcie programów jest tu kluczem.
Puentując
Wakcynologia społeczna to polska odpowiedź na pytanie, jak „twarde” igły i „miękkie” przekonania spotykają się w ramieniu pacjenta. Z perspektywy 2025 r. widać, że bez społecznego zrozumienia szczepień nawet najlepsza ampułka pozostanie „lekiem w fiolce”.
Cezary Majewski