Sezon grillowy to nie tylko zapach dymu i smak marynaty, ale też ryzyko zatrucia Salmonellą. W USA wykryto wieloogniskowe zakażenia serotypami Mbandaka i Kiambu. Jak grillować bezpiecznie?
Od grillowania do hospitalizacji
Lato kusi zapachami z rusztu, plenerowymi biesiadami i spontanicznymi piknikami. Ale za tym sielskim obrazkiem czai się zagrożenie, którego nie widać gołym okiem. Amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) poinformowały w czerwcu 2025 roku o nowym ognisku zakażeń pałeczkami Salmonella enterica, wywołanymi przez dwa rzadziej notowane serotypy: Mbandaka i Kiambu.
Kim są podejrzani?
Serotypy Mbandaka i Kiambu to mniej znani kuzyni popularniejszych szczepów Salmonelli (jak Enteritidis czy Typhimurium). Pierwszy z nich był już wcześniej związany z zakażeniami po spożyciu płatków śniadaniowych i mleka w proszku. Kiambu pojawiał się natomiast m.in. w badaniach nad zanieczyszczeniami mięsa drobiowego w Afryce Wschodniej i Ameryce Południowej. W obu przypadkach mamy do czynienia z patogenami odpornymi na działanie kwasu żołądkowego, które szybko kolonizują przewód pokarmowy.
Obecna fala zakażeń objęła już 30 stanów USA. Źródło? Podejrzenie padło na surowe mięso kurczaka i przekąski gotowe do spożycia, które mogły zostać skażone na etapie pakowania lub przygotowywania.
Objawy, które łatwo zbagatelizować
Wysokie temperatury, plenerowe warunki i ograniczony dostęp do bieżącej wody to idealne warunki do namnażania się bakterii. Salmonella namnaża się błyskawicznie w temperaturze 30–40°C, czyli dokładnie w tej, która panuje w piknikowym koszyku lub bagażniku auta w drodze na działkę.
Eksperci przypominają, że "strefa zagrożenia" to temperatura od 5 do 60°C — w tym zakresie bakterie potrafią podwajać swoją liczbę co 20 minut.
Infekcja Salmonellą nie musi dawać od razu spektakularnych objawów. Często zaczyna się jak zwykła niestrawność:
- nudności
- bóle brzucha
- wodnista biegunka
- gorączka
- bóle głowy
Większość przypadków mija samoistnie po kilku dniach. Jednak u dzieci, osób starszych i z obniżoną odpornością, zakażenie może prowadzić do powikłań: odwodnienia, bakteriemii, a nawet zgonu. Jak ostrzega CDC – aktualna epidemia miała już jeden przypadek śmiertelny.
Mikroby nie mają wakacji
Choć letnie jedzenie ma swój niepowtarzalny urok, to właśnie ono – nie gorące zupy czy pieczone mięsa zimą – bywa najczęstszą przyczyną zatruć pokarmowych. Salmonella nie pachnie i nie smakuje inaczej. Nie daje sygnału ostrzegawczego. A kiedy już się ujawnia – może pokrzyżować nie tylko piknikowe plany, ale i zdrowie całej rodziny.
W sezonie letnim mikrobiologia wchodzi na scenę kuchenną. I choć nie da się grillować w rękawiczkach i kitlu, warto wziąć do serca podstawowe zasady higieny. Bo nie chodzi tylko o smak lata. Chodzi o to, by smak ten nie miał posmaku szpitalnej izby przyjęć.
Cezary Majewski