Pierwsze uczelnie medyczne w Polsce ogłosiły wyniki naboru na kierunki lekarskie i lekarsko-dentystyczne. Tegoroczna rekrutacja potwierdza to, co wiadomo od lat – żeby dostać się na medycynę, trzeba mieć nie tylko świetną maturę, ale i sporo szczęścia. Konkurencja była ogromna, a progi punktowe – wysokie.
Gdzie było najtrudniej się dostać?
Na niektórych uczelniach próg kwalifikacyjny sięgał niemal maksimum możliwych punktów:
- Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu – minimum to ok. 177–180 punktów (w zależności od kierunku i lokalizacji).
- Uniwersytet Medyczny w Łodzi – próg na medycynę przekroczył 330 punktów (w systemie, gdzie maksymalna liczba to 400).
- Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego – tu obowiązywał system 100-punktowy, a kandydaci potrzebowali co najmniej 70 pkt na kierunek lekarski i 75 pkt na stomatologię.
Kandydatów więcej niż miejsc – nawet 20 osób na jedno
W niektórych ośrodkach, takich jak Zielona Góra czy Olsztyn, o jedno miejsce ubiegało się od kilkunastu do nawet ponad 20 osób. To pokazuje, że mimo stresującej rekrutacji i ogromnego wysiłku, jaki trzeba włożyć w przygotowania, popularność studiów medycznych nie słabnie.
Progi w innych miastach
- Białystok – medycyna: 163 pkt, stomatologia: 157 pkt
- Szczecin – medycyna: 170 pkt, stomatologia: 168 pkt
- Toruń (Collegium Medicum UMK) – około 78–80 pkt (w skali 100-punktowej)
- Wałbrzych (filia UM we Wrocławiu) – medycyna: 171 pkt
Jak liczy się punkty?
Każda uczelnia ma własny system przeliczania wyników maturalnych. Najczęściej uwzględniane są rozszerzone przedmioty: biologia, chemia i fizyka lub matematyka. Część szkół używa skali 200- lub 400-punktowej, inne bazują na skali 100-punktowej. Dlatego porównując progi, zawsze trzeba brać pod uwagę sposób liczenia punktów na danej uczelni.
To dopiero początek – kolejne tury rekrutacji trwają, a uczelnie publikują następne listy. Kandydaci z list rezerwowych wciąż mają szansę, bo część osób rezygnuje, wybierając inną uczelnię lub kierunek.
Jeśli marzysz o białym fartuchu, musisz być w czołówce. Progi punktowe rosną, konkurencja nie maleje, a medycyna nadal pozostaje jednym z najbardziej obleganych kierunków w Polsce. Ale nie wszystko jeszcze stracone – lista rezerwowa potrafi zaskoczyć. Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość i… trzymać kciuki.
źródło zdjęcia: pexels
Kamila Kopytiuk