Lekarze miesiąca

Brak ważnych artykułów do wyświetlenia.

Jak leczyć oparzenia słoneczne?

Opublikowano dnia 16.07.2025 08:35 przez Anita Ćwiąkalska
Jak leczyć oparzenia słoneczne?

 Słońce potrafi przygrzać „jak w lipcu w Afryce”, a wtedy wiele osób przekonuje się na własnej skórze, że „kto się z ogniem bawi, ten się sparzy”. Choć większość poparzeń słonecznych to łagodne urazy naskórka, bagatelizowanie ich bywa prostą drogą „na manowce” ku przewlekłym problemom dermatologicznym. Poniżej syntetyczny przewodnik. Od czynników ryzyka, przez pierwszą pomoc, po długofalową pielęgnację i profilaktykę. 

Czynniki ryzyka i grupy szczególnie narażone

Bladoróżowa karnacja, jasne włosy i piegi to naturalnie mniejszy kapitał ochronny: melaniny jest wtedy jak na lekarstwo. Wysokie stężenie promieni UVB to „chleb powszedni” na stokach górskich, w tropikach oraz nad wodą, gdzie promieniowanie odbija się niczym od lustra. Dodatkowo ryzyko podnoszą:

  • dzieci i seniorzy (cieńszy naskórek)
  • alergicy i osoby z AZS
  • leki fotouczulające (retinoidy, niektóre antybiotyki, diuretyki)
  • luźno tkana odzież przepuszczająca światło
  • immunosupresja i choroby skóry


Świadomość tych „policzków od losu” pomaga lepiej chronić najbardziej wrażliwych. 

Objawy i rozpoznanie

Pierwsze sygnały pojawiają się zwykle 3-6 h po ekspozycji: zaczerwienienie, pieczenie, uczucie ciepła, świąd. Przy oparzeniu II stopnia dochodzą pęcherze wypełnione surowicą, a niekiedy objawy ogólne — ból głowy, gorączka, dreszcze. Jeśli dochodzi do martwicy tkanek lub obszar zmian przekracza 20 % powierzchni ciała, potrzebna jest konsultacja lekarska, „jak amen w pacierzu”. 

Pierwsza pomoc przy oparzeniach słonecznych

Pierwszym odruchem po zauważeniu rumienia powinno być przerwanie ekspozycji na słońce i przeniesienie się w zacienione miejsce. Następnie skórę warto schłodzić pod strumieniem letniej wody lub przykładając chłodny, wilgotny kompres na około dziesięć minut; zbyt zimny prysznic może bowiem zwężać naczynia i nasilać dolegliwości bólowe.

Poparzona skóra ściąga płyny ku powierzchni, co sprzyja odwodnieniu, dlatego w czasie rekonwalescencji wskazane jest obfite nawadnianie – zwykłą wodą lub napojami izotonicznymi.

W razie nasilonego bólu lub obrzęku ulgę przynoszą niesteroidowe leki przeciwzapalne, takie jak ibuprofen czy kwas acetylosalicylowy, o ile nie istnieją przeciwwskazania kardiologiczne lub gastrologiczne.

Do momentu wygaśnięcia stanu zapalnego konieczna jest ochrona uszkodzonego obszaru przed dalszym promieniowaniem: cienista przestrzeń, przewiewna odzież o gęstym splocie oraz unikanie szczytowego nasłonecznienia działają niczym naturalny parawan, pozwalając skórze odzyskać równowagę. 

Domowe sposoby łagodzenia oparzeń słonecznych

Na świeżo zaczerwienioną skórę dobrze sprawdzają się naturalne, łagodne środki: schłodzony żel aloesowy, okłady z kefiru albo maślanki, napar z rumianku, świeżo wyciśnięty sok z ogórka, miód manuka, letnia kąpiel z dodatkiem sody oczyszczonej oraz termalna woda w sprayu. Wszystkie te preparaty wyciszają stan zapalny, intensywnie nawilżają i przyspieszają odnowę naskórka. Trzeba jednak zwracać uwagę, aby były wolne od alkoholu i substancji zapachowych, bo te mogą jeszcze mocniej podrażnić poparzone miejsce.

Leczenie i pielęgnacja skóry po oparzeniu

Dermokosmetyki z pantenolem, alantoiną, wąkrotką azjatycką (CICA) lub kwasem hialuronowym tworzą „kołderkę” ochronną, ograniczając parowanie wody i łagodząc świąd. W pierwszej dobie warto stosować żele lub pianki chłodzące; później — bogatsze kremy regenerujące z masłem shea. Unika się maści z kortykosteroidami bez zlecenia lekarza; nie oferują korzyści w leczeniu typowego oparzenia słonecznego. 

Jak chronić się przed oparzeniami słonecznymi? Przezorny zawsze ubezpieczony

Profilaktyka opiera się przede wszystkim na konsekwentnym stosowaniu filtrów chroniących zarówno przed promieniowaniem UVA, jak i UVB. Dermatolodzy oraz WHO podkreślają, że preparat o SPF ≥ 30 – nałożony około pół godziny przed wyjściem i wmasowany w ilości odpowiadającej mniej więcej objętości kieliszka do wódki na całe ciało – blokuje blisko 97 proc. pochłanianych wcześniej promieni UVB. Powłoka ochronna nie jest jednak „zbroją na wieki”; pot, woda i mechaniczne ścieranie skracają jej żywotność, dlatego najpóźniej po dwóch godzinach, a przy kąpieli lub intensywnym wysiłku nawet szybciej, krem trzeba dołożyć, by nie wyjść „jak Zabłocki na mydle”. 

Ochronę chemiczną wzmacniają bariery fizyczne. Kapelusz z szerokim rondem, koszula o gęstym splocie i okulary z oznaczeniem UV400 tworzą mobilny „parasol”, który jednocześnie chroni skórę, włosy i wzrok. Zgodnie z rekomendacjami WHO i centrów onkologicznych ekspozycję w godzinach od 10.00 do 15.00 – gdy indeks UV wspina się na najwyższe pułapy – najlepiej ograniczyć do niezbędnego minimum, szukając cienia lub planując aktywności na wcześniejszy poranek i późne popołudnie. Warto pamiętać, że piasek, woda i śnieg odbijają promienie niczym lustro, a na dużej wysokości każda setka metrów wzniesienia podnosi dawkę UV o kilka procent, co w praktyce oznacza konieczność jeszcze częstszej reaplikacji filtru i noszenia odzieży z oceną UPF. 

Do codziennego „niezbędnika” dobrze jest dodać balsam do ust z SPF ≥ 30, regularne nawadnianie organizmu oraz okresowe samobadanie skóry, dzięki czemu drobne zmiany można „wyłapać w zarodku”. Kumulacyjne efekty takich drobnych gestów – powtarzanych z żelazną konsekwencją – budują wielopoziomową tarczę, która w dłuższej perspektywie zmniejsza ryzyko fotostarzenia i nowotworów skóry. 

Anita Ćwiąkalska

Najciekawsze opinie

Ostatnie wiadomości