Fundacje powoływane przy szpitalach mają wspierać ich działalność, jednak coraz częściej pojawiają się sygnały, że nie wszystko działa tak, jak powinno. Wiele z tych organizacji działa nieprzejrzyste i budzi wątpliwości dotyczące sposobu gospodarowania pieniędzmi. Mimo to, Ministerstwo Zdrowia na razie nie podejmuje konkretnych kroków, by uporać się z tym problemem.
Brak jasnych reguł i kontroli
Fundacje przyszpitalne często funkcjonują w szarej strefie, ponieważ przepisy ich dotyczące są niejasne lub niewystarczające. Niektóre fundacje prowadzą działalność gospodarczą, co może prowadzić do konfliktów interesów i wypaczeń na rynku usług medycznych. W efekcie trudno jest zweryfikować, na co dokładnie są wydawane środki.
Co budzi największe zastrzeżenia?
Eksperci wskazują na kilka niepokojących praktyk, które zdarzają się w niektórych fundacjach:
- bardzo wysokie wynagrodzenia osób zarządzających,
- brak szczegółowych i przejrzystych sprawozdań finansowych,
- wydatki, które nie zawsze mają jasne uzasadnienie,
- udzielanie zamówień bez transparentnych procedur.
Takie działania podważają zaufanie do całego systemu ochrony zdrowia i mogą prowadzić do marnotrawienia publicznych pieniędzy.
Ministerstwo Zdrowia milczy
Pomimo licznych zgłoszeń i sygnałów o nieprawidłowościach, resort zdrowia nie wprowadził na razie zmian, które poprawiłyby sytuację. Brak skutecznego nadzoru sprawia, że fundacje mogą działać bez większej kontroli, co nie sprzyja przejrzystości i bezpieczeństwu pacjentów.
Specjaliści oraz organizacje społeczne apelują o wprowadzenie jasnych przepisów regulujących działalność fundacji przyszpitalnych oraz o zwiększenie nadzoru nad ich funkcjonowaniem. Tylko w ten sposób można zapewnić, że fundacje rzeczywiście będą wspierać służbę zdrowia, a nie działać na jej szkodę.
źródło zdjęcia: pexels
Kamila Kopytiuk